22 mar 20.03.2019 – Było przecież za co płakać… – Udzielenie sakramentu bierzmowania
20 marca w naszym kościele miała miejsce bardzo podniosła uroczystość – bierzmowanie naszej młodzieży.
Na początku były emocje i trema. Ojciec Dariusz dwoił się i troił żeby wszyscy w swojej kolejności zrobili to co mięli zrobić a naszej kochanej młodzieży, która za kilkadziesiąt minut miała przyjąć ten zacny sakrament nie w głowie były pieśni, do których zachęcał ich i wszystkich zgromadzonych zespół Mocni w Duchu. Potem już się zaczęło i każdy tak jak umiał starał się wywiązać ze swojej roli – serce było w tym wielkie. Gdy Ojciec Proboszcz, bez żadnych pomyłek, bo przecież ma wprawę, przeczytał ewangelię a Ks. Biskup jeszcze raz, już całkiem spokojnie powtórzył, że żeby być wielkim trzeba stać się sługą wszystkich – coś puściło. Udzielanie sakramentu szło już szybko i sprawnie a potem były, jak zwykle przy takich okazjach podziękowania i skrywane, choć jakże wymowne łzy Ojca Proboszcza. To nic! Było przecież za co płakać… No właśnie za co? Może za te zbiórki formacyjne, może za systematyczne spowiedzi, przed którymi Ci młodzi ludzie przecież poważnieli, może i za ten jakże dostojny i odświętny ubiór? Wszyscy dołożyli tu wielu starań. A potem, może zdarzyła się jakaś bardziej uroczysta kolacja do, której zachęcał swego czasu Ojciec Dariusz, a może ktoś jeszcze doświadczył takich niezwyczajnych słów swojego prawie dorosłego dziecka „ dziękuję Wam za wychowanie mnie w wierze katolickiej…” no cóż, …, może podczas prymicji, czy ślubów zakonnych takie słowa to normalność ale gdy słyszy się je zaraz po bierzmowaniu to chyba było za co płakać Ojcze Proboszczu. A my po prostu dziękujemy wszystkim za wszystko.
Rodzic